Dobre słowa przed świątecznym szaleństwem
Kiedy myślimy o świętach, widzimy w wyobraźni ciepło, zapach świeżo pieczonego ciasta, płomień świec i śmiech dobiegający z kuchni. To piękna wizja, jednak zanim do niej dojdziemy, czeka nas fala obowiązków i przygotowań. Lista rzeczy do zrobienia potrafi przytłoczyć, a w głowie wciąż krąży myśl: „muszę to ogarnąć, bo kto, jak nie ja?”. Tymczasem warto zatrzymać się na chwilę i zadać sobie pytanie: czy naprawdę zawsze to my musimy być silne, zorganizowane i gotowe na wszystko?

Czasem siła polega właśnie na tym, by powiedzieć: dziś nie mam energii. By poprosić o pomoc bez poczucia winy. By pozwolić sobie na realizowanie tylko tych rzeczy, które naprawdę mają sens, a odpuścić to, co jest jedynie tradycją, oczekiwaniem innych lub porównywaniem do idealnych kadrów z internetu. Święta, które pamiętamy z dzieciństwa, wcale nie były perfekcyjne – wspominamy emocje, nie polerowane okna.
Warto zacząć rozmowę o tym, jak wyglądają święta w rzeczywistości, a nie w katalogach. O presji idealnego domu, o zmęczeniu, które nosimy w sobie, o samotności, która czasem potrafi odezwać się nawet przy pełnym stole. O odpoczynku, który nie jest luksusem, lecz troską o siebie i o bliskich. O tym, że możemy wybrać swoją wersję świąt – skromniejszą, spokojniejszą, bardziej prawdziwą.

Święta nie muszą być perfekcyjne, by były piękne. Możemy zamówić ciasta zamiast je piec. Możemy przygotować trzy ulubione potrawy zamiast dwunastu. Możemy podzielić obowiązki w rodzinie i pozwolić sobie na wsparcie. Możemy spędzić czas w dresie, opowiadając historie przy kubku kakao, zamiast stresować się perfekcyjną stylizacją. Odpuszczenie nie odbiera świętom magii – przeciwnie, czasem właśnie je do nich przywraca.

Wsparcia warto szukać tam, gdzie jest rozmowa bez oceniania – wśród przyjaciółek, w grupach kobiecych, w rodzinie, w której panuje szczerość, a także u specjalistów, gdy czujemy, że emocji jest zwyczajnie zbyt dużo. Czasem wsparciem staje się też decyzja, że coś odkładamy, przestajemy dźwigać, wybieramy lekkość zamiast presji.

A jak odnaleźć chwilę spokoju w tym gorącym czasie? Pomaga aromaterapia – zapach wanilii koi, pomarańcza z goździkiem wprowadza w świąteczny nastrój, sosna daje poczucie świeżości. Wystarczy kilka kropel w dyfuzorze albo kąpiel z dodatkiem olejku, by poczuć, jak napięcie opuszcza ciało. Kojąco działa także światło świec sojowych – miękkie, naturalne, tworzące atmosferę bezpieczeństwa. Możesz dodać do tego wieczorny spacer, chwilę z książką lub po prostu kubek gorącej herbaty w ciszy. To drobne gesty, a jednak potrafią przywrócić spokój.
WYPRÓBUJ NASZE ŚWIECE SOJOWE

Jeśli w tym roku Twoje święta będą inne niż zwykle – spokojniejsze, mniej wystawne, bardziej Twoje – to w porządku. Może właśnie takie są Ci teraz potrzebne. Nie musisz być zawsze silna. Nie musisz udźwigąć wszystkiego w pojedynkę. Nie musisz udowadniać swojej wartości liczbą dań na stole czy perfekcyjną organizacją. Wystarczy, że jesteś – jako kobieta, córka, partnerka, mama lub po prostu Ty, autentyczna i prawdziwa. A to naprawdę wiele. 🌿✨
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii BLOG


